:)
|
|
pocenie dłoni |
Autor |
Wiadomość |
BogTad
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Wrz 2013 Posty: 69
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
maxpel napisał/a: | Przyczyną tremy i oczywiście spoconych dłoni i tak nie będzie światło czy koszula. |
...przykro mi , ale...będzie !
Tak jak wszystko inne w tym tomie o niespodziankach scenicznych... |
|
|
|
 |
maxpel
GOLD USER

Pomógł: 30 razy Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 906
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Gdyby powodem tremy było światło lub ujmując rzecz inaczej, gdyby można było włączyć takie światło, które wywołuje tremę, to podpisuję się pod antytezą. No chyba, że chodzi o wykonanie z nut i np. brak światła, lub takie złe rzucające wzorek na nuty, stroboskop, świeca z której kapie na partyturę. Nie warto zadzierać z oświetleniowcem . Kiedyś pouczyłem technicznych w Pałacu Kultury, że potrzebuję 2 mikrofony i że na jednym się nie da grać na akordeonie koncertowym. Musiał strasznie się wkurzyć, bo odwdzięczył mi się zaraz na wstępie. Grałem z nut, i usłyszałem: rozpoczynasz z blackoutu. Wtedy wystąpiła trema, bo rozjaśnili coś dopiero po 16 taktach z pamięci.
Każdy przedmiot może wydać się źródłem tremy ale wynika to raczej z próby racjonalnego uzasadnienia tego skąd się ona wzięła. |
_________________ Maksymilian Pelczarski |
|
|
|
 |
Ewka84
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 30 Wrz 2011 Posty: 434
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Maxpel to nie jest takie proste jak Ci się wydaje.
Już Pawłow (ze swoimi pieskami) dowiódł, że dowolne reakcje można sztucznie powiązać (świadomie lub przypadkowo) z dowolnymi bodźcami. Stąd np. granie w garniturze może komuś podświadomie kojarzyć się (a przez to wywoływać także stan emocjonalny) taki jak w czasie wystąpienia publicznego.
Jeżeli ktoś chce zagłębić się w temat to proponuję poszukać o tzw. "kotwicach" i technikach "kotwiczenia".
Krótkie info o "kotwicach":
Kotwiczenie to jedna z najbardziej znanych i skutecznych technik NLP. Pamiętasz psy Pawłowa? Ten znakomity badacz odkrył odruchy warunkowe. Przez jakiś czas w momencie dawania swoim psom jedzenia włączał charakterystyczny dzwonek. Naturalną fizjologiczną reakcją psów na otrzymywanie jedzenia jest ślinienie się. Po jakimś czasie sam dzwonek bez dawania jedzenia powodował taką reakcję. Bodziec, którym był dzwonek stworzył na tyle silne neurologiczne połączenie z wydzielaniem śliny, że powstał odruch warunkowy.
Takie odruchy to automatyzmy,których można w naszym życiu wymienić wiele. Uruchamiają się one automatycznie, bez świadomego wkładu naszych myśli. Gdy jadąc samochodem widzimy czerwone światło, nie zastanawiamy się nad tym, czy się zatrzymać czy jechać dalej. Po prostu automatycznie naciskamy na hamulec.
Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że jakaś konkretna piosenka, której słuchałeś w przeszłości, teraz słuchana wywołała falę wspomnień i uczuć, które wtedy również występowały? Albo zapach jakiegoś konkretnego perfum sprawił, że poczułeś się tak samo jak kiedyś, gdy tego perfum używałeś?
Kotwica może być wywołana przez bodziec wzrokowy, kinestetyczny (czuciowy), słuchowy, zapachowy lub smakowy. Czyli przez każdy zmysł. Na niektórych lepiej działają na przykład kotwice kinestetyczne, a na innych wzrokowe. |
|
|
|
 |
maxpel
GOLD USER

Pomógł: 30 razy Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 906
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Ewka84, o tym również należy powiedzieć. Można dostawać tremy odruchowo. Będąc zmanipulowanym można odruchowo łączyć tremę z grą. Odruch to jednak co innego niż wskazywana przez siebie przyczyna. Są osoby, które bez szlochu i lamentu nie wyszły na scenę. Może być też gorzej (chciałoby się powiedzieć głupiej choć to nie prawda), bo można dotrzeć do takich na przykład przyczyn: bez toalety nie zagra, bez tabletki nie zagra, z perkusistą, w maju, rocka, Mozarta, na ulicy, przed rodziną, w kościele, o 12:00, po śniadaniu, tego i tego utworu, bez alkoholu, na czerwonym akordeonie, na czarnym krześle itd...
Takie diagnozy są dziwne nawet dla tych którzy je wymyślili. Mogą być mylne dla tych, którzy przyjmą je za pewnik (główną przyczynę tremy).
Dla naszych potrzeb, ważne jest czy ktoś wskazując pozorną przyczynę tremy opisał również sposób w jaki ją pokonał lub lepiej jak i od kogo się tym "zaraził". |
_________________ Maksymilian Pelczarski |
|
|
|
 |
BogTad
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Wrz 2013 Posty: 69
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Główną przyczyną tremy jest osobowość !
My teraz rozpatrujemy , jak wykluczyć dodatkowe czynniki , które ją mogą wzmagać , bądź jakich użyć środków , żeby ją maksymalnie wyeliminować. Jeśli podejdziemy do sprawy profesjonalnie , możemy jej znaczenie mocno "obciąć" , albo , metodą świadomego treningu - nawet całkowicie wyeliminować.
Ja nikogo do niczego nie namawiam , piszę tylko z własnego doświadczenia. Jeśli komuś nie przeszkadza ani strój , ani światło , to prawdopodobnie i inne czynniki na pewno nie będą dla niego stresogenne.
Przed pierwszym występem w telewizji , za radą kolegi-operatora , ćwiczyłem w domu z włączonymi światłami , latarkami , reflektorkami , i co tam wszystko miałem , w marynarce i jeszcze z włączonym grzejnikiem , bo miało być rażąco jasno i paskudnie gorąco! Narzuciłem sobie takie "reżimy" , że okazało się , iż w studio panuje komfort - było o połowę ciemniej i tak ze dwa razy chłodniej. No i wszyscy się dziwili , że mnie te - w ich mniemaniu - "trudne" , studyjne warunki absolutnie nie przeszkadzają ! (oj jak dawno to było ! Wtedy - do dużych niebieskich kamer na jeżdżących "trójnogach" potrzeba było naprawdę dużo światła ! )
A mój profesor od wiolonczeli tak 4-5 lekcji przed egzaminem albo "popisem" (to taki występ szkolny - publiczny) kazał przychodzić na lekcję w ubraniu i koncertowych butach.
Chociaż i tak wiedział , że ja tremy nie mam , ale - kazał "ćwiczyć nową sytuację".
Coś chyba w tym musi być.
Dalej - dlaczego w teatrach ( w tym - w operze , bo to znam z autopsji) , nawet dla takich "starych wyjadaczy" , którzy występują na dechach po kilkadziesiąt lat , przed każdą premierą odbywają się próby techniczne (w tym - oświetleniowe - nie tylko dla elektryków , bo oni dobrze wiedzą czym na co zaświecić , żeby osiągnąć dany efekt , ale dla wszystkich artystów sceny , żeby wiedzieli , skąd , co i kiedy ich oślepi , a gdzie mają poruszać się w półmroku), albo próby kostiumowe ,
żeby "poczuli" strój i wiedzieli jak będzie ograniczał (lub nie) sposób poruszania się.
Poruszyłem zaledwie dwa aspekty które mają znaczenie na scenie. Jest ich znacznie więcej.
Bo np. dlaczego zespoły rockowe czy popowe z górnej półki jeżdżą ze swoją ekipą i sprzętem - czasami w kilka TIR'ów? Żeby nie było niespodzianek w postaci całego układu sceny , nagłośnienia , oświetlenia , odsłuchów itd. To jest właśnie profesjonalne podejście - dla nich nie może być mowy o przypadkowości albo chwiejącym się stojaku do mikrofonu.
Ja tylko twierdzę, że od profesjonalistów warto się uczyć , miałem zaszczyt widzieć "przy pracy" parę gwiazd operowych , m.in. Wiesława Ochmana i wiem , jak oni podchodzą do swojego wyjścia na scenę. Pytań i ustaleń nie ma końca , a przecież nawet gdyby pominąć połowę z tego , spektakl i tak byłby do przyjęcia, ale ... profesjonaliści unikają wszystkiego , co mogłoby przypadkowo wywołać negatywne emocje, w tym - tremę! Tak mi przynajmniej powiedziała kubańska śpiewaczka , "całkiem niezłej sławy" , która przedłużała próbę w nieskończoność.(Była z tłumaczką - nie znam hiszpańskiego. )
Nikogo nie namawiam do niczego , ale ja - jeśli będzie taka potrzeba - nadal będę dbał o "duperele" , bo zbyt wiele razy byłem świadkiem sytuacji, kiedy taka "duperela" rozkładała całkiem niezłych , świetnie na estradzie "ogranych" artystów.
Trema jest nieobliczalna jeśli się ją zlekceważy i "potulna" , jeśli się "przeciw niej" przygotuje!
(Psia kość ! A znów miało być krótko i treściwie...)
Pozdruffka dla wszystkich , szczególnie serdeczne dla tych , którzy się ze mną nie zgadzają...
Bogdan. |
|
|
|
 |
Ewka84
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 30 Wrz 2011 Posty: 434
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Dawno nie było tak świetnego tematu na tym forum
Dzięki BogTad! |
|
|
|
 |
maxpel
GOLD USER

Pomógł: 30 razy Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 906
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Obrona przez atak. Skoro już o tym to współczesna scena miażdży dźwiękiem. Często obcuje się z nieswoim, za głośnym dźwiękiem. Głośniki ryczą bardzo często zniekształconym dźwiękiem według uznania dźwiękowca, który wykręcił jak mógł nasz instrument do góry nogami. Grać się nie da, usłyszeć też i zostaje jedynie odtworzyć tekst muzyczny. Trema tu nie wystąpi jeśli poćwiczymy mechaniczne wklepanie w klawisze i odtworzymy "na pewniaka" mechanicznie utwór. Ręka zapamiętuje, gdzie ma po czym trafić.
Zaliczam to do ekstremalnych metod przygotowawczych na pokonywanie przeszkód i wszelkich tras koncertowych oraz inwencji "fachowców". Takie ćwiczenie wymyślonymi sposobami: oślepiająco lub ciemno , za cicho lub ogłuszająco, gorąco lub zimno, w garnirurze lub bez na pewno da efekty. Ręka się nam nie spoci.
Ale załóżmy, wariant w którym jest miła publiczność i scena na której się doskonale słyszymy, wygodne ubranie itd. ... Siadamy, zjawia się trema i ręce się pocą - bo co... ? |
_________________ Maksymilian Pelczarski |
|
|
|
 |
BogTad
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Wrz 2013 Posty: 69
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
maxpel napisał/a: |
Ale załóżmy, wariant w którym jest miła publiczność i scena na której się doskonale słyszymy, wygodne ubranie itd. ... Siadamy, zjawia się trema i ręce się pocą - bo co... ? |
...bo nie zastanowiliśmy się , czy nie najlepiej byłoby zmienić zawód...
...bo to tak samo , jakby gość z lękiem wysokości chciał się wyszkolić na pilota... |
|
|
|
 |
maxpel
GOLD USER

Pomógł: 30 razy Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 906
|
Wysłany: Śro 13 Lis, 2013
|
|
|
Skoro nie ma bodźców z zewnątrz to co? |
_________________ Maksymilian Pelczarski |
|
|
|
 |
BogTad
Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Wrz 2013 Posty: 69
|
Wysłany: Czw 14 Lis, 2013
|
|
|
"Skoro nie ma bodźców z zewnątrz, to co..?"
Jeśli ktoś nie ma bodźców z zewnątrz , to znaczy , że właśnie został nieboszczykiem...
Przecież w pierwszym zdaniu napisałem , że trema to sprawa osobowości !
Jeśli nie ma stresogennych czynników zewnętrznych , to znaczy , że cały "bałagan" jest wytworem wyłącznie naszej wyobraźni , złego pojmowania rzeczywistości , która "zagraża" bez zagrożeń ( mówimy wciąż o tych idealnych warunkach, z którymi osobiście jeszcze się nie spotkałem ! ) czyli wszystko dzieje się "w nas" i "z nas" musimy to wykorzenić.
I tutaj ukłon w stronę Ewki84 , bo ma rację i wiedzę , co potwierdza przykład mojego brata.
Z urodzenia - panikarz pierwszej wody - dla przeważającej większości ludzi - "bez powodu" - ciągle szukał metody poprawienia swojego komfortu psychicznego. I w końcu znalazł !
Po kilku miesiącach ćwiczeń relaksacyjnych (m.in. tych , o których pisze Ewka) stał się facetem o takim spokoju , równowadze emocjonalnej, trzeźwości umysłu i opanowaniu , że daj mi Panie choć połowę z tego! I to już u niego trwa ładne dziesiątki lat , więc nie jest to sposób doraźny , ale - jak widać - może trwale zmienić pewne uciążliwe cechy osobowości.
Bo nie ma takiej rzeczy , której bardzo chcący człowiek nie byłby w stanie zrobić!
Potrzebne są "tylko" : motywacja, metoda i wytrwałość w dążeniu do celu!
...ale i tak - jak powiadają - diabeł tkwi w szczegółach (czyt.:"duperelach"...)
...to jeśli chodzi o mnie... |
|
|
|
 |
maxpel
GOLD USER

Pomógł: 30 razy Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 906
|
Wysłany: Czw 14 Lis, 2013
|
|
|
No to dawać te techniki relaksacyjne na forum. Niech się gohangbrowi ręce nie pocą
[ Dodano: Czw 14 Lis, 2013 ]
Stawiam pytania:
- czy wyobraźnię można kierować w stronę muzykowania?
- czy można się nauczyć zawracać z kierunku trema na muzykę?
- czy ktoś zna sposób prostszy, bardziej wytłumaczalny niż szeroko pojęte techniki relaksacyjne? |
_________________ Maksymilian Pelczarski |
|
|
|
 |
miras
Główny Administrator Portalu


Pomógł: 26 razy Dołączył: 24 Sie 2008 Posty: 2275
|
Wysłany: Wto 31 Gru, 2013
|
|
|
Świetny temat, dawno takiego nie było na forum. Ja zgadzam się z BogTad. Trema to sprawa indywidualna. Ilu muzyków tyle różnych przypadłości. Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że poziom tremy zależy od poziomu nauczenia się utworu. Jeśli wiem, że utwór umiem na 100 %, praktycznie trema nie występuje, czuje się jak ryba w wodzie na scenie. Jerdnak jeśli wiem że utwór nie jest zrobiony załązcaja się czynniki stresogenne, właśnie z powodu niedouczonego utworu. Zgadzam się również, że czynniki zewnetrzne (nagłośnienie, światła, akustyka sali) mogą działać wyprowadzająco. Teraz wszystko zależy od nas samych jak mocno jesteśmy odporni na te czynniki. Jednym to zupełnie nie przeszkadza, drugim bardzo, trzeci może się do tego przyzwyczaić. Oduczyć się można stresu, trzeba tylko nad tym pracować, grać dużo przed publiką, wyobrażać sobie występ grając w domu, obciążyc się bardziej fizycznie i psychicznie, wykonując repertuar np dwa razy pod rząd tak ćwiczony odruch spowoduje, że ciało na scenie wykonując repertuar jeden raz odczuje mniejsze obciążenie. Oczywiście nie na każdego musi to działać. Ja to polecam bynajmniej. |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 11 |
|
|